Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 października 2009

CANDY u GOHY


Znowu ustawiłam się w kolejeczke do cudnych prezencików które rozdaje GOHA ze strony

UROKLIWISKO GOHY. Naprawdę fajne sa takie konkursy.

środa, 28 października 2009

CANDY u ARCTII


Marzena organizuje swoje pierwsze CANDY. Ale jakie , te cuda sama robi. Ja wprost nie mogę się napatrzeć na te cuda. Zachwyca mnie jej dobór kolorów, pomysłowość form i misterność elementów.
Warto ustawić się w kolejce.

poniedziałek, 26 października 2009

49 - Spódniczka - szycie

Właśnie ukończyłam szycie spódnicy na wysokim stanie. Od kiedy ujrzałam taką gdzieś w internecie - marzyła mi się taka, więc uszyłam sobie. Od kiedy schudłam ponad 11 kg,


większość rzeczy musiałam poprzerabiać, ale akurat po drodze do domu mam taki sklepik w którym amteriały za 10 zł lub 8 zł mogę kupić więc ta spódniczka mnie kosztowała jakiś 15 zł.

środa, 21 października 2009

48 - Trochę biżu i ręcznie robione koraliki

Tak mi się spodobały koraliki robione przez Karolinę z blogu http://tuxikowe.blogspot.com/
że postanowiłam spróbować, i tak oto wyszły różyczki i koraliki w turkusach. Daleko mi jeszcze do tego co robi Karolina ale od czegoś trzeba zacząć










Po za tym znowu wzięłam się za decu, ale jeszcze jestem w trakcie , wiec w wkrótce pokaże co zrobiłam. Z biżuterii powstał taki oto komplet, który był mi potrzebny do sukienki na wesele



wtorek, 6 października 2009

47 - Wiktorek na weselu

Byliśmy w sobotę na weselu. Moja najmłodsza pociecha Wiktorek zaczął dzień od pytania czy mam dla niego marynarkę bo mu ciocia powiedziała, ze na wesele to w marynarce i w krawacie. Zadowolił się jednak krawacikiem. Największe moje zaskoczenie nastąpiło w momencie kiedy orkiestra zagrała -  ponieważ Wiktorek złapał Julkę (chrześnica moja) za rączki i tak zaczął z nią tańczyć , że Julka przestraszona uciekła z płaczem. Wiktor jednak nie zrażony poszukał sobie innej dziewczynki i z nią zaczął tańczyć, co jednak wzbudziło zazdrość u Julki. Przydreptała zaraz do nich odepchnęła tamta dziewczynkę (w różowym ubranku) i zabrała Wiktorka do mamy, bo przecież z innymi to on tańczyć nie możne. UBAW BYŁ PO PACHY. Pozwoliła jednak żeby zatańczył z tatusiem i z mamusia. Julka zaczęła wchodzić pod stół państwa młodych i twierdziła ze to namiot i tak właśnie Wiktorek jej szukał...

czwartek, 1 października 2009

46 - Wspomnień czar

Rok temu......

Właśnie rok temu 1 października wylatywałam do Kanady na wesele mojej kuzynki Ani. Był to dla mnie trudny okres bo właśnie dochodziłam do siebie po operacjach i miałam nadzieję że nie już nie stanie na przeszkodzie i dolecę szczęśliwie do Toronto. Musiałam się rozstać na 3 tygodnie z moja rodzinką. Ale najbardziej to przeżył mój najmłodszy synek Wiktorek , który wtedy miał 2 latka. Do dzisiaj pilnuje mnie na każdym kroku i chyba się boi żebym go nie zostawiła. A jak widzi samolot lub kreskę po samolocie na niebie to pyta się czy takim samolotem mama do Kanady leciała.
Pobyt był wspaniały a wspomnienia pozostały i pozostaną na lata w mojej pamięci...

Ślub był inny niż w Polsce, ale bardzo mi się podobało. Państwo młodzi pięknie się prezentowali


Zabawa była wspaniała


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI

I ROCZNICY ŚLUBU

DLA

ANI I ROBERTA

OBY CAŁY ŻYCIE SIĘ KOCHALI TAK JAK W TYM NAJWAŻNIEJSZYM DNIU