Musiałam uspokoić trochę nerwy, bo mój środkowy syn choruje już 4 tydzień na oskrzela i nic mu nie przechodzi. Co rano dusi go tak ze mało się nie udusi. Wczoraj wyszedł ze szpitala, ale jakoś nie widzę większej poprawy. Aby ukoić trochę nerwy wzięłam się za decu, moje ulubione na szkle i jeszcze komplecik do łazienki.
Zakwitła cudnie jak zwykle róża, a obok posadziłam w tamtym roku drugą, miał być żółta ale wyszła herbaciana też ładna.
Współczuję, wiem jak to jest, bo mam dwóch astmatyków w domu. Życzę synkowi szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńSynkowi dużo, dużo zdrówka, oby już był koniec chorowania!!
OdpowiedzUsuńDecu śliczne, szczególnie to na szkle :)
Dzięki dziewczyny, dzisiaj był pierwszy poranek bez okropnego duszenia i krzsztuszenia, więc jestem dobrej myśli, że w końcu idzie ku lepszemu.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Lukaszka i szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńI dla najwiekszego pomocnika :)
Sliczne robotki.